Monday, July 06, 2009

holi, holi, holi days

Holi, holi, holi DAYS!!!!! (I looked for a "holi" word on the net and I found:

http://amreekandesi.files.wordpress.com/2007/10/holi.jpg :) I like that!)

However,

Holidays – so many days of freedom and relaxation...
What to do, where to go, who to meet, what about to talk to, what to write, how long to stay, how much to spend? I don’t care! I can choose whatever I want if only I wish :)


A very nice feeling, indeed...


What I really dream about now is to breathe with fresh air, away from the city.

Just escape from the reality and forget…

A lot of green lands, water, birds, clouds, smell of wet soil, wind on a cheek… calmness and silence… nothing more to live now.









and a lot of delicious meals, fruit, vegetables and fish :) just holiday tasties like cherries:


Saturday, June 13, 2009


dogs love eating. my dogs have always loved eating. my present dog - a beautiful and smart bitch :) loves eating more than life... unfortunately, not all members of my family understand that she shouldn't even if she would eat till she could. so now, my doggy looks like a small whale with big ears or a big seal with great ears. and according to a fact that we have visited a vet, a diet has already started. I'm keeping diet of her, looking deeply in her eyes full of suffering and sorrow and I feel nasty, brutal, heartless. her sight is my companion in the way to the kitchen, whenever I prepare some meals I can feel that burning points on my back. I must be cruel to make her healthy. the question is - whether it is the same as happy... (I know, I know, healthy=happy so obvious, just don't let her be blackmailed, don't look into her eyes, forget about her presence wherever you go). o, come on! it's not my fault! look at you, big girl!

Wednesday, June 10, 2009

something new


ok, I've decided to write more and more often - AGAIN!!! (promise made to myself to practise english more and more)

yesterday, I discovered another unwritten regulation of our social life - when it's raining people lose their ability to drive their cars.
it was raining heavily, therefore I drove home so long that I had almost an impression that I lived somewhere in the village or even closer to the moon.
an ambulance after another thousands, fast and loudly - great congestion of dying people...

when it's raining the other nature of people appear - they become weaker physically and mentally, rain makes them running like water, without any deeper thought. or maybe, behind the closed doors, looking through the window, we start observing our souls... just then some reflection appear, changed into tears escaping along the cheek.

Tuesday, July 08, 2008

koncerty

parę ważnych koncertów za mną. najpierw maj - METALLICA w Chorzowie - świetny, profesjonalny gig, na którym bardzo dobrze się bawiłam. panowie mnie nie zawiedli, choć latka lecą... miło było pośpiewać stare, dobre numery, no i "nothing else matters" wraz z xtysiącami ludzi - niezapomniane przeżycie. to jest tego typu doświadczenie, po którym brakuje słów, bo wydaje się, że nic nie jest w stanie oddać tego całkowicie obezwładniającego uczucia po...
oto linki do paru numerów:

http://www.youtube.com/watch?v=I0X8Rg2P2xM&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=a6qhDpBMpVM&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=eDcgC465YW4&feature=related


hunterfest 2008 - Szczytno, 28-29 czerwca - szczególnie koncert mojego ukochanego MOONSPELL :*** bardzo dobry, najlepszy (oczywiście) na feście, pełen profesjonalizm (sensownie przygotowany) no i Fernando - yyhhhh - love...

http://www.youtube.com/watch?v=8b1TiVEegp4
http://www.youtube.com/watch?v=SppDXhoHKUU
http://www.youtube.com/watch?v=aXnbabtLyKs
http://www.youtube.com/watch?v=owC9c-joHrs

jak zwykle przyjemny występ ARAKAIN. zawsze się zastanawiam, jak to się dzieje, że Ci Czesi wychodzą na scenę uśmiechnięci i tacy pozostają do samego końca (nasi wykonawcy są zwykle niesamowicie twardzi i waleczni, robią groźne, nieprzejednane miny). co do ARAKAIN, lubię ich utwory, melodykę i niezmiernie sympatycznego wokalistę. pozatym ten czar metalu po czesku :)
http://www.youtube.com/watch?v=I-IdSmjVTuk

niezły występ formacji TOTEM - pozdrowienia dla Wery, która swoją charyzmą przyciąga rzesze niewierzących własnym oczom i uszom fanów ;)
http://www.myspace.com/totemsitfak

oraz pierwszy na Hunterfeście (miejmy nadzieję, że nie ostatni) występ grupy VENFLON, w której wyczesuje na basie Max. co prawda organizatorzy potraktowali ich jak piąte koło u wozu, skracając ich występ i nie dając się im porządnie zestroić (wygrali jakiś konkurs), to najważniejsze, że Venflon zaistniał na scenie dużego festiwalu. życzę rozwoju kariery, rzecz jasna :))
http://www.youtube.com/watch?v=UEZnHUO6ApI
http://www.youtube.com/watch?v=KM_R6Qz97B0
http://www.youtube.com/watch?v=KY9c8U4i3Aw&feature=related

nawiązując zgryźliwie do tych wszystkich koncertów i mojej wielkiej miłości do metalu, właśnie przeszłam operację ucha, którą przeprowadziło Międzynarodowe Centrum Słuchu i Mowy w Kajetanach http://www.mcsm.pl/index.dhtml (klinikę ciepło polecam - jest naprawdę na poziomie i w niczym nie przypomina śmierdzących uryną szpitali państwowych. jest doskonałym przykładem na to, że i w Polsce można stworzyć miejsce, gdzie pacjenci czują, że zdrowieją a nie stają wobec ziejącej nienawiścią i stęchlizną umysłową zapluszczonej instytucji rozsiewającej ponurą wizję nieuchronnego końca).
przyczyną moich dolegliwości jest nabyta wada spowodowana odwiecznym słuchaniem ciężkiej muzy w słuchawkach dousznych. przestrzegam zatem, bo to naprawdę nic miłego nagle dowiedzieć się, że albo będą cię kroić, albo ogłuchniesz. czeka mnie teraz upierdliwa rekowalescencja, polegająca m.in. na tym, że o Woodstocku tegorocznym mogę sobie jedynie pomarzyć. a za pół roku - powtórka z rozrywki z drugim uchem. a zatem moi drodzy - kupujcie jedynie duże, porządne słuchawki i postarajcie się jednak słuchać częściej bez nich. niech to będzie nawet kosztem zdrowia psychicznego waszych sąsiadów - wy będziecie zdrowi, trochę egoizmu na codzień.

Sunday, March 30, 2008

leci czas, leci

wygląda na to, że znów minęło sporo czasu, nim tu trafiłam. nie, żebym zwiedzała inne zakątki. wpadłam w pracoholizm, niestety i przez dłuuuuggggiii czas żyłam zajęciami, ćwiczeniami, przygotowaniami, testami i zbawianiem świata. odbiło się to wszystko czkawką, bo jak inaczej, skoro zaniedbuje się wszystkie bliskie osoby, inne zainteresowania, lektury, ważkie decyzje? dostałam łomot od kochających mnie osób i teraz czeka mnie trochę pracy. nad sobą, tym razem. szkoda, że czas nie jest z gumy, doprawdy, przydałoby mi się więcej chwil, dłuższego dnia, dłuższej nocy. nic z tego, ubiegłej nocy zabrano mi na dodatek godzinę z życia. ehhh...ciągle mi zimno, trzęsę się... dziwna ta wiosna po tej dziwnej zimie.

Sunday, December 02, 2007

just flowing

just flowing, not much wondering, not working creatively, just flowing

Monday, October 29, 2007

English

I attend a course preparing for CPE. At the very beginning I realised that I do not know English at all. A discovery of the total emptiness of lexis or structures in my dizzy head was very painful. However, I'm working really hard, doing my homework, lots of exercises, listenings and so on. Everyday I try to focus on English. That is hard because of my work. Too much of English, of doing everything around it. I hope that my love will last forever.
----
I won a contest arranged by Longman Poland!!! It was a very nice experience. I wrote a page about my teacher's life, answering the question "why have you chosen that job?" I had to spend about 3 hours, changing the thoughts, main idea, too personal, too cold and such. It was a very good exercise for me as a human being aware of the life way. So many questions. So many answers. I am lost again. I realised how much I hate about teaching at school and how much I am able to improve. Not much, really. Depressing. And those thoughts about the future. Again. Growing up. Yyyhhhhh.... "That's evolution, babe!"
Thnx Longman!